wtorek, 1 kwietnia 2014

Narodowo...

Od pewnego czasu dzieje się rzecz niezwykła. gLOVE jakby trochę przejrzała na oczy.

Podobno to efekt lustra - być może - nigdy w niego nie wierzyła, ale chyba coś w tym jest. W skrócie - ostatnio nad wyraz zaczęło denerwować ją zachowanie innych, głównie tych widzianych przez pryzmat maili czy skype'a czyt. przedstawicieli polskiej braci. Objawy?  Mocna interakcja niechęci, syndrom 'więdnięcia uszu', opad szczenny i przytkanie (zastój słowny).

Cechy, których nie lubimy często wzbudzają w nas uczucie niechęci. Staramy się mniej lub bardziej zdystansować do danej sytuacji/osoby/zachowania, a tu co? A tu się okazuje nie mniej ni więcej, że owa osoba tak mocno nas wkurza dlatego, iż ...? Odzwierciedla nasze cechy! No i voila!

I tu jest pies pogrzebany. Choć żadnego grzebać nie mamy zamiaru.

gLOVE cierpi ostatnio na chorobę, którą sama nazwała "tak wiem - wy macie zawsze gorzej".

Od jakiegoś czasu mierzi ją pogoda (patrz wpis niżej)... Nie dlatego, że zima, śnieg i zimno... Po prostu tęskni już jak pieron za wiosną!!! Sporo się o niej nasłucha od bliźnich z ojczystego kraju. W tym roku w Polsce jest wyjątkowo :) pięknie, słonecznie, cieplutko, wszystko kwitnie, ptaki śpiewają i ach i och! gLOVE z okazji tęsknoty za bezkarnie otwartym oknem balkonowym, spacerem w wolnym tempie, nabraniem mocnego wdechu i poczucie świeżego, wiosennego powietrza, zielonej trawy, kwiatków to tu to tam - czuje aż skręcanie w brzuchu. No właśnie. Brzuchu. Trzeba też nadmienić, że brzuch to ona ma coraz większy ... wysiedziany, jak kwoka na grzędzie. I zwyczajnie. Szlag ją trafia. Do cholerry! Ileż można sypać tym białym ście..... śniegiem znaczy?! Tak więc z braku laku gdera.

Gdera, kwęka, oinka. A że -20 st. za oknem (3 tygodnie z rzędu), że znów sypnęło, że buty śliskie, że dupa urosła tfu! jeansy się skurczyły, podobnie jak kurtka zimowa (z epoki XS) i pępka wciągnąć nie może ...
Każdy mówi wtedy "ojojeja! gdzie cię wygnało? było tam lecieć? i po co?". Dzizas. Ileż można słuchać tych pytań retorycznych? No było, siła wyższa, to co mam teraz machać patykiem w powietrzu i przeklinać los próbując zmienić klimat? No nie da się. Ale, ale ... i tutaj wkraczają zastępy rodaków! Którzy zawsze mają gorzej! Tak tak...

Wiosna? Super, ale nie wiadomo jak się ubierać - więc do dupy.
Marzec? Ciepluni? Ekstra, ale słońce tak mocno grzeje, że aż głowa boli - więc do dupy.
W zeszłym roku to była zima! gLOVE pamięta, klęła jak szewc, cały kraj klął chóralnie, a teraz? Nawet sezonu narciarskiego nie było... - więc dupa.
Śnieg u Was? Super! Wolę śnieg, niż to jak tu wieje (2 dni konta 5 miesięcy? hmmmmm) - więc do dupy.
Śnieg? Że znów nawaliło pół metra?! No u nas deszczyk, więc wilgoć, przenikliwie i włosy się puszą - więc do dupy.

Przykładów można byłoby podawać MILIONY! Prócz dziedziny z cyklu - neutralne, istnieją także inne ... praca (bo naprawdę jest do dupy), komunikacja (korki i remonty), kasa (zawsze!), ceny (lepiej nie mówić), choróbska (tfu tfu), ktoś gdzieś coś komuś ...... no zawsze coś! Ale to jeszcze nic. gLOVE ma nową paranoję. Każdy próbuje jej udowodnić, że ma gorzej... ktoś jest bardziej głodny, bardziej gruby, mniej zorganizowany, ma mniej czasu, więcej czasu, dłuższe, krótsze, gorsze, bardziej miękkie, twardsze, pojedynczo, na raz i wszystko do jednego wora! Do wora i do Wisły! Bo? Bo jak ostatnio usłyszała, że nawet mniej jej się chciało sikać, niż komuś innemu - to nastąpił opad szczeny przemożny...

Kapitulacja.
Totalna.
Coś się kończy - coś zaczyna.

Ze przyczyną left hANDa, który też zauważył, że nic nie robią z gLOVE tylko narzekają - powstało nowe postanowienie - jak ci źle? To idź sobie pobiegaj!
I ryjek w glebę! Szukać żołędzi! ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz